[{"meta":{"desc":"","caption":""},"full":"http://tozsamosciodzyskane.e.org.pl/wp-content/uploads/2014/08/ustrzyki.jpg","medium":"http://tozsamosciodzyskane.e.org.pl/wp-content/uploads/2014/08/ustrzyki-445x290.jpg","large":"http://tozsamosciodzyskane.e.org.pl/wp-content/uploads/2014/08/ustrzyki-1024x667.jpg","gallery":"http://tozsamosciodzyskane.e.org.pl/wp-content/uploads/2014/08/ustrzyki-445x298.jpg"}]

Terka / Studenne (woj. podkarpackie)

Część mieszkańców Terki nigdy wcześniej nie była w Studennym.

Bieszczadzkie wsie były przed wojną zamieszkane między innymi przez Łemków, Bojków, Niemców i Polaków. Na skutek działań wojennych, przesiedleń (w tym w głąb ZSRR) i powojennej akcji „Wisła”, po wielu wioskach nie zostało niemal nic – ich dawną topografię przechowały do dzisiaj niektóre rośliny (m.in. drzewa owocowe, pokrzywy, tarnina, lipy, barwinek) oraz resztki piwnic, studni, fundamentów.

Start: połowa września 2014

Karolina Grzywnowicz i Agnieszka Pajączkowska

Aktualnie
dzieje się

1. Rozpoznanie

Karolina Grzywnowicz przyjechała pierwszy raz do Terki rok temu, kiedy robiąc research do artystycznego projektu “Chwasty” objeżdżała kolejne wysiedlone bieszczadzkie i beskidzkie miejscowości. W Terce zatrzymała się tylko na chwilę, ponieważ celem tamtej wizyty była nieistniejąca już wieś Studenne. Wracając ze spaceru poznała Pana Władysława, który jest jednym z najstarszych mieszkańców Terki. Podczas tego spotkania Pan Władysław opowiadał o tym jak to było przed wojną, kiedy obok siebie mieszkali Polacy i Rusini, jak żenili się między sobą, jak razem obchodzili święta i razem pracowali, jak nie było między nimi różnic, bo wszyscy byli stąd. Ale mówił także o rodzącym się tuż przed wybuchem wojny napięciu, które rzutowało na sąsiedzkie stosunki i o budzącej się świadomości narodowej tamtejszych Ukraińców. Decyzję o wyborze Terki na miejsce działań Tożsamości Odzyskanych podjęłyśmy nie tyle ze względu na jej dramatyczną i trudną historię, ale ze względu na bliskie sąsiedztwo wysiedlonej, nieistniejącej już wsi Studenne.

2. Studenne

Studenne, było niedużą lecz rozległą i malowniczo położoną wsią. W 1921 roku znajdowało się tam 37 domów, mieszkało 217 mieszkańców. W przeważającej większości byli to Rusini, mieszkał też jeden Polak i 11 Żydów. We wsi znajdował się folwark, karczma nad Sanem i drewniana cerkiew na wzgórzu. Dziś pozostały tylko zdziczałe sady, kilka nagrobków na cmentarzu oraz ukryte w gęstwinie studnie i piwniczki.

3. Dzisiejsza Terka

W Terce mieszka dziś około 150 osób. Jest remiza, budynek starej szkoły, dwa kościoły katolickie i miejsce po cerkwi ze starymi lipami i dzwonnicą. Cerkiew tę wybudowali w 1911 roku wspólnie grekokatolicy i rzymokatolicy, by służyła wiernym obu obrządków. W Terce jest także sklep, który prowadzi Pani Danuta nieprzerwalnie od 40 lat i który stanowi nieformalne centrum informacji. To właśnie tu dowiedziałyśmy się kogo warto zapytać o historię zarówno Terki, jak i wsi Studenne.

4. Opowieści i mapy

Zbieramy opowieści mieszkańców Terki o wsi Sudenne. Są to zarówno wspomnienia najstarszych mieszkańców, jak też historie młodszych, którzy zapamiętali to, co opowiadali im ich rodzice i dziadkowie. W ten sposób dowiadujemy się, że była to biedna wieś, że nie było w niej szkoły ani młyna, że były tylko kurne chaty, że Żydzi prowadzili karczmę, że ludzie byli tam biedni, ale dobrzy. Była tam kapliczka, a przy niej źródełko ze świętą wodą, ale zostało zniszczone, jak budowano drogę. Pan Andrzej pokazał nam mapy gruntów z 1944 roku, które jego dziadek otrzymał od ukraińskiego sołtysa tuż przed wysiedleniem. Zaznaczone są na niej pola należące do Terki, ale i nazwy okolicznych miejscowości. Pojawia się tam również wieś Studenne. Z dziećmi snujemy wyobrażenia o tym, jak wyglądało życie we wsi Studenne i co mogło się tam znajdować, jak wyglądały domy i jak były rozmieszczone. Nasze wyobrażenia konfrontujemy z relacjami z książek i weryfikujemy na spotkaniach ze starszymi mieszkańcami Terki. W ten sposób zbieramy informacje na temat wsi Studenne i przygotowujemy się do wspólnego spaceru.

5. Spacer

Wysiedlone wsie to bardzo często przepiękne miejsca, ale praktycznie nieodwiedzane. Starsi mieszkańcy okolicznych wiosek pamiętają, gdzie rosły czereśnie, na które chodzili w dzieciństwie lub gdzie stała cerkiew, ale nie zapuszczają się tam. Nawet grzybiarze rzadko tam chodzą. Miejscowi mówią najczęściej, że tam niebezpiecznie, że można wpaść do studni, że po co tam chodzić, skoro tam nic nie ma. W Terce wystarczy wejść na górę, by znaleźć się w nieistniejącej wisi Studenne. Stamtąd rozpościera się niesamowity widok. Wieś była położona w bardzo malowniczej okolicy, z każdej strony otoczona górami, widać nawet Połoniny. Zaprosiłyśmy więc mieszkańców Terki na spacer. W umówionym miejscu pojawili się przedstawiciele trzech pokoleń: dzieci, rodzice i jeden dziadek – Pan Antoni, który jest jedynym mieszkańcem Terki urodzonym we wsi Studenne. Został wysiedlony wraz z rodzicami w trakcie Akcji Wisła. Jego rodzina powróciła w Bieszczady w latach 60. Był z nami także Pan Andrzej, którego dziadek często zabierał do Studennego i opowiadał mu o dawnych mieszkańcach tej wsi. Panowie znający dobrze topografię wsi szybko stali się naszymi przewodnikami. Przeszliśmy przez całą wysiedloną wieś, próbując odtworzyć jej układ ze wspomnień Pana Antoniego i opowieści Pana Andrzeja, a także na podstawie znajdowanych po drodze roślin, studni i piwniczek. Dotarliśmy na cmentarz i do miejsca, gdzie stała cerkiew, a potem zeszliśmy drogą w dół aż do Sanu, gdzie znajdowała się główna część wsi, z karczmą i folwarkiem, a także dom, w którym urodził się Pan Antoni. Przeważająca większość uczestników tego spaceru była pierwszy raz w Studennym, w miejscu, obok którego mieszkają całe życie, a które posiada niezwykły urok.

6. Zapowiedź powrotu

W trakcie naszego pobytu w Terce nagrywałyśmy opowieści mieszkańców dotyczące wsi Studenne. Wykonywałyśmy zdęcia istotnych miejsc, które pojawiały się w tych wypowiedziach. Zrobiłyśmy też portrety naszym rozmówcom. Dodatkowo nagrywałyśmy też materiał do krótkiego filmu dokumentującego nasze działania na miejscu. Teraz czekają nas tygodnie pracy nad zgromadzonym materiałem. Wracamy w drugiej połowie listopada, by zaprezentować efekty naszej pracy i twórczych interwencji w każdej z czterech miejscowości.